
Mamy(przemówię w imieniu nieświadomego jeszcze Karola) nadzieję, że to jedynie chwilowy stan związany z omawianiem na Stosie sfery piekielnej. Mamy nadzieję, że Andrzej chce wczuć się w klimat, aby jak najlepiej utożsamić się z gorącą atmosferą tej właśnie części utworu Dantego. Mamy nadzieję - choć nawet jeśli nadzieja upadnie, rachunek za gaz przybędzie niczym słodka Beatrycze, by wyprowadzić nas wprost w niebiańskie sfery, gdzie panuje przyjemny chłodek...
Konsul z północnych rubieży Imperium.
oj, to ciekawe jak dziś będzie wyglądać Lektorium...
OdpowiedzUsuńGdy byłem jeszcze dziecięciem, domownicy zwykli mawiać na mnie "piroman", bo uwielbiałem bawić się zapałkami albo kuchenką gazową, kombinować coś przy piecach kaflowych, rozpalać różne dziwne ogniska na podwórku... Ogień od zawsze był moim żywiołem ;] let's burn something
OdpowiedzUsuńCzyżby taki chłód w innych częściach Beczki panował? Ciekawe te Twoje insynuacje.
OdpowiedzUsuńDrugi z konsulów niestety dzisiejszą noc musiał spędzić w tyranii Beczkowej (na szczęście uzyskał milczące pozwolenie!) i nie widział co się działo.
Widzicie - warto prowadzić bloga - naiwni współlokatorzy mają się gdzie pochwalić swoimi ekscesami, a Wy możecie ich potem całkiem legalnie zrugać.
I pokazać, kto tak naprawdę ma władzę;)!
że niby moje insynuacje? ;)
OdpowiedzUsuńskoro Wasze mieszkanie zaczyna przypominać piekło, to ciekawa byłam jaki Andrzej będzie zamierzał wywołać klimat na samym spotkaniu Stosu;)
ale źle nie było - skoro tak łatwopalny człek jak ja się nie zapalił, to jeszcze do atmosfery piekielnej grozy wiele brakuje;)
Fajni jesteście! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Martyna
Rozumiem, Andrzejku, że w Starcrafta zawsze grałeś Terranami i opierałeś swoją siłę uderzeniową na Firebatach? :> "Need a light?", "Let's burn!"
OdpowiedzUsuń