środa, 9 listopada 2011

Coś na dobre sny: Bajka o Złotej Muszce

W odległej krainie żyli sobie pan i pani żaba. Ich głównym problemem była problematyczna kondycja pani żaby: była brzydka, głupia i biedna. Przy czym od razu należy wspomnieć, że pan żaba miał dobrą pracę i zarabiał nawet lepiej niż nieźle, jednak wszystkie pieniądze wydawał na próby "pomocy" swej małżonce (zostawało im tylko na muchy w konserwie). Pan żaba wysyłał żonę do najlepszych specjalistów tak w kwestii edukacji jak i w dziedzinie piękna, stosujących najróżniejsze metody (także niekonwencjonalne) niestety bez skutku. Po 20 latach zaczynał już wątpić w to, czy ich sytuacja jeszcze może się zmienić.
Wtedy to po raz pierwszy usłyszał legendę o złotej muszce. Zgodnie z nią każdy, komu udało się złapać złotą muchę, mógł zażądać spełnienia czterech życzeń, a z uwagi na wielką moc muszki, mogło to dla szczęśliwego "łowcy" oznaczać całkowitą odmianę życia. Z początku sceptycznie nastawiony, z czasem pan żaba uznał, że to jedyna nadzieja dla jego żony (i tym samym dla niego) na lepsze życie i spełnienie marzeń.
W czasie gdy pan żaba zbierał wszystkie możliwe informacje na temat złotej muszki (gdzie występuje, czym się wyróżnia, jak ją złapać etc.), pani żaba szykowała ekwipunek na ich wspólną wielką wyprawę: naszykowała m. in. zapas much w konserwie, czajnik, patelnię, ciepłe szaliki a także wielką siatkę na owady. Ostatnim problemem do rozwiązania pozostawał transport: z uwagi na to, że złotą muszkę znaleźć można było bardzo, baardzo daleko, potrzebowali szybkiego i wytrzymałego środka transportu. O dziwo udało im się znaleźć kogoś, kto spełniał wszystkie kryteria, a do tego nie żądał zbyt wygórowanej zapłaty. Był to jerzyk, ptak niezbyt duży, ale za to bardzo szybki (o ile nie najszybszy spośród ptasiej braci) i niezwykle wytrzymały. To właśnie on zgodził się zabrać małżeństwo żab do Owadziego Królestwa na krańcu świata, gdzie pośród niezliczonej rzeszy owadów najróżniejszych gatunków żyła także złota muszka.
Jerzyk próbował dowiedzieć się, czy rzeczywiście konieczne są te wszystkie sprzęty załadowane do wielkiego tobołka przez panią żabę, jednakże pierwszy rzut oka na groźną minę pani żaby wystarczył, by zrezygnował z prób dyskusji. Małżeństwo żab wdrapało się na grzbiet jerzyka i wyruszyli w niezwykłą podróż. Dzięki niezwykłej sile i zwinności niepozornego ptaka, cała trójka wkrótce zbliżyła się do Owadziego Królestwa.
Powietrze zaciemniła chmura owadów, widoczność spadła niemal do zera. Jednak odważni podróżnicy nie tracili ducha i wytężali wszystkie siły, by w tym wielkim roju wypatrzyć tę, dla której porzucili wszystko i zdecydowali się wybrać na kraniec świata. Ich determinacja została nagrodzona, pani żaba zdołała wypatrzyć złotą muszkę przefruwającą nieopodal. Gdy pan żaba był już bardzo bliski schwytania złotego owada, stało się coś strasznego: wierny jerzyk okazał się nie być tak wierny, jak przypuszczali i od samego początku zaplanował zdradę - chciał złapać złotą muszkę tylko dla siebie. Wykonał szybki obrót licząc na to, że niespodziewający się niczego pan i pani żaba od razu spadną na ziemię ginąc z kretesem. Pan żaba zgodnie z jego przewidywaniami padł ofiarą podstępu jerzyka i zanim zdążył zdać sobie sprawę z tego, co się dzieje, leżał już bez tchu na ziemi.
Chytry plan jerzyka nie przewidział niezwykłej zapobiegliwości pani żaby, która w obawie przed własnym zasłabnięciem przywiązała siebie i tobołek do ciała ptaka. Choć nie była mądra, szybko zdała sobie sprawę, że jej kochany mąż nie żyje a ona w każdej chwili może podzielić jego los. Z niezwykłą jak na żabę zręcznością wyciągnęła swą ukochaną patelnię i bez namysłu zdzieliła nią wiarołomnego jerzyka w głowę. Gdy zaczęli spadać, pani żaba błyskawicznie chwyciła swą wielką siatkę na owady i dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zdołała nie tylko złapać złotą muszkę, ale także przeżyć upadek lądując na stercie miękkich liści.
Jak się okazało legenda nie kłamała, złota muszka przemówiła żabim głosem prosząc o wolność w zamian za spełnienie dowolnych czterech życzeń. Uradowana pani żaba jednym tchem wyrecytowała upragnione z dawien dawna życzenia mądrości, piękna i bogactwa. Wystarczyło jedno machnięcie skrzydełek i trzy życzenia pani żaby zostały spełnione z nawiązką: była teraz najpiękniejszą, najmądrzejszą i najbogatszą żabą na świecie. Gdy muszka spytała o czwarte życzenie, wzrok pani żaby skierował się w stronę ciała jej ukochanego męża. Do głębi wzruszona jego poświęceniem i wiernością mimo wszelkich kłopotów, pani żaba poprosiła o zwrócenie mu życia. W momencie, gdy zdumiony pan żaba stawał na nogi, złota muszka odlatywała już w swoją stronę..
Po pełnej przygód podróży do domu, pan i pani żaba wiedli szczęśliwy żabi żywot do końca swoich dni, a ich wzajemna miłość i niezwykłe przygody są w żabim świecie wspominane do dziś.

6 komentarzy:

  1. Historia powstała w mojej głowie jakieś 12-13 lat temu, kiedy to jako zadanie domowe z j.polskiego dostaliśmy polecenie napisania bajki. Był to największy jak dotychczas wyczyn mojego talentu pisarskiego, w przeciągu zaledwie 45 minut powstała bajka o złotej muszce zajmująca 5 stron zeszytu, co w trzeciej klasie szkoły podstawowej było całkiem dobrym wynikiem :) Uznałem, że warto się nią z wami podzielić

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że przywrócenie męża do życia nie było pierwszym z życzeń pani Żaby;) ale bajka piękna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, tak,tak - tak właśnie postępuje większość kobiet...Ale może chciała mu zafundować dobre wrażenie zaraz po zmartwychwstaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak teraz :P ale byłeś zwykłym chamem w podstawówce - nie dość, że to akurat Pani żaba, a nie Pan żaba, jest tą gorszą postacią, to dodatkowo stawiasz ją w złym świetle - jak piszą Domi i Michał, najpierw prosi o swoje widzimisie (widziżaby?;) a dopiero na końcu myśli o swoim ukochanym...nie kolegowałabym się z Tobą te x lat temu :PP

    OdpowiedzUsuń
  5. pan żaba to mąż godny pozazdroszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ano, mając 10 lat wiedziałem o co w tym chodzi, ale nie wiem, czy wciąż pamiętam ;]

    OdpowiedzUsuń