sobota, 11 lutego 2012

Wielka Gra

Wszystkie osoby, którym nieobcy jest Internet, a więc i Wy, nasi wierni czytelnicy, poczuły zapewne na swych plecach złowieszczy oddech potwora zwanego ACTA. Podczas gdy świat zjednoczył się (na moment) w heroicznej krucjacie mającej na celu powstrzymaniu smoka przed krążeniem nad oceanem maili, a także atakiem na przedpola facebooka, zdania Borsuków okazały się być nieco podzielone. Nastała sroga zima, śpimy sobie w norach snem sprawiedliwego, a tyle hałasu wokół ACTA na zewnątrz jedynie wybija nas z tego jakże błogiego letargu. Jak głosi wiersz na przesławnych drzwiach naszej toalety, borsuk jest istotą niewielką i sympatyczną. Nie dajcie się zwieść poezji. Okazuje się, że borsuk jest zwierzęciem o myśleniu wybitnie (i podwójnie) strategicznym (co oczywiście nie pozbawia nas sympatii). Już tłumaczę.
Jak wspominałem, nasze odczucia co do ACTA są mieszane, postanowiliśmy więc, niczym prawdziwi stratedzy, przeczekać niepokojące zjawiska, nie dać smokowi satysfakcji i przygotować się porządnie na odparcie prawdziwego ataku. Na wszelki wypadek przenieśliśmy zbrojenia z podatnej na ewentualne ataki sfery wirtualnej w rzeczywistość borsuczej nory. Nasze przygotowania wyglądają mniej więcej w ten sposób: średnio co dwa dni, w głównej (bo większej i liczniej zamieszkanej) norze, rozkładamy mapę świata i włączamy strategiczne myślenie. Czasem wchodzimy w sojusze, innym razem walczymy przeciw sobie, rozwijamy kulturę, tworzymy podstawy silnej gospodarki, odkrywamy najnowsze technologie. Wszystko po to oczywiście, aby rozwijać twórcze myślenie, umiejętnie wychodzić z trudnych sytuacji, co z kolei ma nam pomóc w realnym życiu. Jeśli od kilku zdań nie wiecie o czym piszę, rozwiązanie kryje się w czterech słowach - Civilization: The Board Game (tutaj ukłony w stronę Anny Pająk, która sprezentowała Carolusowi rzeczoną grę). Oczywiście w imieniu wszystkich Borsuków szczerze polecam zakup, ale chciałbym przedstawić Wam szczególnie ciekawe zjawisko. Żeby zrozumieć o co chodzi, wystarczy Wam wiedzieć, że w grze chodzi o doprowadzenie swojej cywilizacji do jednego z czterech zwycięstw (tu do wyboru: militarne, technologiczne, kulturowe, ekonomiczne). Otóż po kilku pięciogodzinnych "partyjkach" okazało się, że tak bardzo złożona gra odzwierciedla nasze cechy charakteru.

















O Karolu
dowiadujemy się, że jest świetnym strategiem, harmonijnie rozwijającym swoją cywilizację, co jak dotąd zaowocowało kilkoma zwycięstwami. Należy także wspomnieć, że jest obrzydliwym manipulatorem (czyli zręcznym dyplomatą) co przysparza mu przyjaciół w początkowej i środkowej fazie gry, a wrogów kiedy jego zwycięstwo staje się pewne.

Andrzej, być może nie do końca wybudzony ze snu zimowego, zazwyczaj koczuje gdzieś w rogu mapy, nie atakując nikogo. Zachowuje dystans, z każdą grą coraz mniej ufając złotym ustom Karola. Jego niepozorność i bezkonfliktowość doprowadziła go jednak do zwycięstwa ekonomicznego (co bardzo sobie ceni :))

W przypadku Adama sytuacja nieco się komplikuje - na początku nie chciał grać, tłumacząc się kołataniem serca(phi!), kolokwiami(wszyscy je mamy), skomplikowanymi zasadami (dlatego gra jest taka wciągająca!). Jednak kiedy usłyszał kolejny triumfalny okrzyk radości po odkryciu samolotów, lotów kosmicznych itp., a być może także ze względu na fakt, że graliśmy z Chłopakami w tej części pokoju, w której zazwyczaj stoi jego łóżko, Adam przyłączył się ochoczo do kolejnej rozgrywki. Muszę w tym miejscu stwierdzić, że Adam Szczupak nas przeraził. Bardziej nawet niż widmo ACTA. Już na początku gry, kiedy normalni ludzie rozwijają rybołówstwo, inwestują w sztukę, Adam grający Niemcami rozpoczyna zbrojenia. Zaczyna się od niewinnych pikinierów, łuczników, jednak po chwili okazuje się, że miecze zamieniają się w karabiny maszynowe, a kamienie katapult w kule armatnie. Jednym słowem, Adam sieje zniszczenie i wzbudza postrach każdej sąsiadującej z nim cywilizacji.

Co do mnie
...mam nadzieję, że pozostałe Borsuki jakoś to skomentują. Zdaje się, że mimo świetnego startu i ogólnego prosperity w środkowej fazie gry, czegoś brakuje pod koniec rozgrywki, co sprawia, że zazwyczaj przegrywam o jedną turę (zazwyczaj, bo mam też zwycięstwo technologiczne na koncie - pochwalę się, "żeby nie było" )

Rywalizacja, okrzyki zwycięstwa i łzy porażki sprowadziły także w nasze skromne progi szacownego dominikanina. Nie wypada mi tutaj rysować portretu psychologicznego, ale (mimo że Ojciec był przyczyną mojej porażki, ach!) muszę wspomnieć, że tak pojętnego gracza (zasady tłumaczy się około godziny), który już w pierwszej rozgrywce wykorzystuje maksimum możliwości gry z przysłowiową świecą szukać.

Kończę, bo chyba im dłuższe moje przerwy w pisaniu, tym więcej słów przychodzi mi do głowy. Po prostu zagrajcie, a być może, tak jak Karol, zapragniecie poszerzenia zestawu podstawowego o rozbudowany dodatek, który czyni rozgrywkę jeszcze bardziej emocjonującą. Szczerze polecam, nie tylko tym, którym znudziły się już typowe testy psychologiczne.

Miguel, O Grande Psicólogo.

A na deser Ojcze Nasz w suahili skomponowane specjalnie na potrzeby gry. Niezwykle umila rozgrywkę "stołową" i za nic nie chce wyjść z głowy :)


8 komentarzy:

  1. Panowie, gra z Wami jest prosta... Sojusz militarny z Adamem, niech się wykrwawia za Ciebie - ma czym, bezwzględna krucjata przeciwko siejącemu zamęt Carolusowi, ochrona Andrzeja i handel z nim przynoszący dodatkowy bonus przeciwko Miguelowi, którego wystarczy poblokować ekonomicznie przez pewien czas (ale skutecznie), by się nie rozwijał tak szybko jak potrafi. I generalnie lepiej atakować niż się bronić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy wspominałem już, że jedyne moje zwycięstwo zawdzięczam zbyt wczesnym atakom wyżej piszącego Grzymianina? ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dementuję informacje o zwycięstwie ekonomicznym, moich drogich współ-graczy pokonałem KULTUROWO :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A. Prawda.Wybacz, że przez chwilę pomyślałem, że kasa się Ciebie trzyma :) Kultura też w cenie, jakby nie było.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję wyboru gry! Udanych lotów w kosmos:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma jak prawdziwa strategiczna gra , która ożywia rywalizacje udanej dalszej gry borsuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aktualizując dane na temat zwycięstw, nocą z niedzieli na poniedziałek cywilizacja Hiszpan, rządzona przez zręcznego i inteligentnego przywódcę - króla Andrea I, zdeklasowała rywali triumfem technologicznym :) Pozdrawiam z kosmosu

    OdpowiedzUsuń
  8. o! Cywilizacja! na komputerze to właśnie jest moja ulubiona gra; na planszy jeszcze nie próbowałem, ale założę się, że byłoby świetnie pograć ze znajomymi

    OdpowiedzUsuń