sobota, 18 lutego 2012

W każdym miejscu.

Ostatnimi czasy chłopcy rozkręcili się na blogu. Andrzej wbił się na pierwsze miejsce listy postów wszechczasów. Adam stracił to miejsce (twierdząc, że A. B. pisze na "populistyczne" tematy). Michał próbował zrobić psychoanalizę obywateli Borsuczej (i nie tylko;) na podstawie znakomitej gry - nie było to jednak na tyle interesujące, by przyciągnąć tak duże zastępy czytelników jak tekst Andrzeja. Co populizm, to populizm...

Ja natomiast pochłonięty pracą i sesją, nie miałem nawet czasu, by - tak jak chłopcy - uciekać od egzaminów w pisanie postów i śledzenie statystyk bloga. Z przerażeniem patrzę na to jak zbliża się jeden z najważniejszych okresów w roku - Wielki Post. Z przerażeniem, bo przecież dopiero co (2 tygodnie temu) skończył się okres Bożego Narodzenia, jeszcze niedawno kolędy śpiewali. Czas płynie coraz szybciej. Nawet  pozycje na blogu ulegają ostatnio dynamicznym zmianom.

Bycie na pierwszym miejscu jest bardzo istotną sprawą - nie tylko w kontekście blogowej popularności. Wielki Post jest czasem, jak powiedział ktoś mądry, w którym próbujemy ustawić Pana Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu (bo jak stwierdził św. Augustyn - jeśli Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu).

Czas postu zawsze był ważny, pamiętam jak od małego lubiłem chodzić na drogę krzyżową, a od czasu gdy zostałem ministrantem (czyli gdzieś w II klasie gimnazjum), jako najwyższy (w szóstej klasie miałem niemal 180cm:), miałem zaszczyt nosić krzyż na czele tłumku, który w Grzymałkowie ma zwyczaj tworzyć "procesję" drogi krzyżowej. I nie miało to nic wspólnego z populizmem.

Parafia w Grzymałkowie, bardzo nietypowa, nie była dla mnie źródłem rozwoju duchowego - raczej słabe kazania, brak jakiejkolwiek wspólnoty (oprócz Sióstr Różańca), a jedyny temat wokółkościelny poruszany przez parafian to domniemane błędy i "wykroczenia" proboszcza. Nie wiem dlaczego, ale w ciągu roku lubiłem tam chodzić tylko na drogę krzyżową - być może ze względu na to trzymanie krzyża. Niosąc go przed sobą, ciężko jest patrzeć na coś innego, dlatego też musiałem (siłą rzeczy) skupić się właśnie na Nim. W innych momentach brzydki śpiew, harmider wśród ministrantów czy zawodzenie babć skutecznie wyrywało z jakiejkolwiek "zadumy" i nie pozwalało Panu Bogu na uobecnienie, na to należne pierwsze miejsce w liturgii.

Można długo pisać o Grzymałkowie, o moim rodzinnym domu i wielu innych sprawach. Można narzekać, ale - jak mówią - po co? Zawsze uważałem, ze narzekanie (choćby uzasadnione) jest bez sensu. Zatrzymam się na jednej sprawie - samym kościele. Jest wielki. Legenda wiejska mówi o tym, że chłopi specjalnie jechali na Jasną Górę i krokami mierzyli ichniejszą bazylikę - tak, żeby ich świątynia była większa. Jest większa, istotnie.
Kościół w Grzymałkowie pw. Przemienienia Pańskiego
No dobra, nie jest ładny. Podobno wygląda jak wielka remiza (ze względu na czerwony dach). Ale gdy tylko ktoś przyjeżdża już na Grzymałków, to jednym z ważniejszych punktów takiej wycieczki jest właśnie zwiedzanie kościoła. Coś dziwnego musiało tkwić w mentalności proboszcza i parafian, skoro wybudowali sobie taki "ósmy cud świata". Często staram się podtrzymywać nadzieję, że to dowód na ich cześć dla Boga. Nie chcę pytać co w ich intencji stało na pierwszym miejscu.

W moich spacerach po okolicy bardzo lubię patrzeć w stronę kościoła. Jak powszechnie wiadomo, Grzymałków położony jest w najbardziej wysuniętej na zachód części Gór Świętokrzyskich. Jest tam mnóstwo różnych wzgórz, dolinek i rzeczek przecinających coraz częściej zdziczałe pastwiska i tereny uprawne. Jednak z niemal każdego miejsca widać wieżyczkę, ten brzydki czerwony daszek, który przypomina mi nie tylko o słabości parafii, ale też o samym Panu Bogu. On przychodzi najbardziej do grzeszników, pozwala im na budowę tak śmiesznego kościoła, być może po to, by musieli go za każdym razem widzieć (co najmniej z odległości 15-20 km!)?

To jakieś 2-3 km od kościoła, ale ta wieża naprawdę "wystaje" ponad horyzont...

To przypomina mi o ważnym stwierdzeniu, na Wielki Post. Że Bóg nie ma być na pierwszym miejscu. On ma być w każdym miejscu naszego życia. Tak jak kościół w Grzymałkowie jest w każdym miejscu na terenie parafii. Być może można byłoby - per analogiam - stwierdzić, że skoro kościół jest na pierwszym miejscu wśród wszystkich budynków, to dzięki temu jest i w każdym miejscu. Ale z Bogiem tak chyba nie jest. Bowiem możemy go ustawić na pierwszym miejscu, przeznaczać większość naszego czasu na modlitwy. Ale to nie wystarczy, bo gdy z krzykiem wyskoczymy na naszych przyjaciół, zapomnimy o człowieku w domu, szkole czy pracy, albo - przede wszystkim - o sobie, to nie będzie możliwy dialog. A dialog jest podstawą zarówno naszego poszczenia, jak i działania z innymi. Dlatego tak lubię ten grzymałkowski kościół, który podczas letnich spacerów uderza mnie swą siermiężnością i otwiera - zadając pytanie: w widzisz kto jest w każdym miejscu? :)

PS. W tym kontekście bardzo polecam książkę Abrahama J. Heschela "Pańska jest ziemia"  - http://www.esprit.com.pl/101/Panska-jest-ziemia-Wewnetrzny-swiat-Zyda-w-Europie-Wschodniej.html


6 komentarzy:

  1. Na wstępie chciałem zdementować pomówienia o populizm, które są fałszywe i czcze! To nie jest moja wina, że refleksje związkowe przyjmują się lepiej niż znacznie ważniejsze dla mnie teksty o wierze, jak chociażby ten przed-świąteczny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wszystko Bóg wychodzi na to pierwsze miejsce przez zsumowanie poszczególnych części. Dobry rozwijający komentarz dla słynnego (i może już, niestety, zbanalizowanego) zdania biskupa z Hippony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolu niezależnie czy kościół jest duży czy kościół jest mały czy jego dach jest czerwony czy inny ważne że starasz się wierzyć w to co jest najwartościowsze w życiu czyli w Boga. Uważam że w tym tekście nie maa zadnych fałszywych opini czy poglądów . Zgadzam się z tobą że Bóg jest we wszystkim obecny w naszym życiui, codziennosći , w każdym dniu dobrze czasem przypomnieć ludziom gdzie mają szukać Boga może pośród innych bliznich nie czyniać im zle gdyż nasz Bóg mieszka w każdym człowieku blisko serca każdego człowieka które jest małe i piękne :) .

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jest tam mnóstwo różnych wzgórz, dolinek i rzeczek przecinających coraz częściej zdziczałe pastwiska i tereny uprawne." - kim jesteś i co zrobiłeś z Karolem??
    Dobre, ale coś czuję, że rozpocząłeś wątek borsuczo-parafialny.

    OdpowiedzUsuń
  5. 'Jak powszechnie wiadomo, Grzymałków położony jest w najbardziej wysuniętej na zachód części Gór Świętokrzyskich' - słodycz ignorancji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "(kościół)No dobra, nie jest ładny. Podobno wygląda jak wielka remiza"
    Nie znasz się i tyle

    OdpowiedzUsuń