środa, 1 grudnia 2010

Kiepski interes...

Post lamentacyjno - depresyjny.

Rozchorowałem się. Nie jakoś bardzo, ale uznałem, że wystarczająco, aby z (głębokim) bólem opuścić zajęcia w (szczerym) celu "nie pogarszania i tak już podupadłego stanu zdrowia". No i co? Zostałem w mieszkaniu. Żeby się wyspać (porządnie) i co nieco pouczyć (nieznacznie mniej porządnie). Nie wiem czy kojarzycie takie stare, mądre przysłowie polskie brzmiące:"wyjść jak Zabłocki na mydle". Otóż, o ile faktycznie się wyspałem, to z podjęciem jakiejkolwiek innej aktywności niż tankowanie niezmierzonych litrów gorącej (prawie wrzącej) herbaty, miałem ( i nadal mam), że się tak wyrażę, problem. Mniej-więcej taki, jak z niewciskaniem nawiasów w każde (możliwe) miejsce.
Jeśli śledziliście ostatnie posty, to przyczyna powyższego problemu powinna błyszczeć niczym kryształki lodu na kuchennych ścierach, którymi próbuję zatrzymać narastające powiewy chłodu.
(Bezskutecznie).

M.

P.S. Nie będzie obrazka - za zimno i na to...

7 komentarzy:

  1. zdrowia w takim razie życzę (ja już prawie, prawie zdrowa, jedynie porządny i zdrowy mokry kaszel pozostał mi do zwalczenia)!

    OdpowiedzUsuń
  2. chłopaki! kurde! macie tego Konsula,czy trzeba postraszyć Trybunałem Praw Człowieka każdego za dwóch pozostałych,cobyście włączyli grzejniki(bardziej)?! odpowiedzialni-phi!:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej... Ciepłolubni z Borsuczej są zagrożeni wyginięciem :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprzyja to spędzaniu czasu poza mieszkaniem i wychodzeniem na roraty (skoro kosztem przebywania już tak szybko w ciepłej bazylice jest tylko pół godzinna przerwa na mrozowo-śniegowe dojście)!
    Ja ETPC się nie boję, co może Europa w naszej republice? Nie mamy podpisanych żadnych paktów - to niech oni się nas boją, gdy ekolodzy wpiszą nas do czerwonej księgi gatunków zagrożonych!

    OdpowiedzUsuń
  5. To może pożyczyć wam grzejnik elektryczny? Malutki jest, ale grzeje całkiem fajnie:)
    Tylko nie jestem pewna jak elektryczne grzejniki wpisują się w borsuczy mikroklimat;)

    Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś dowiedziałem się, że gdyby nasza Republika była biurem, to mógłbym odmówić w niej pracy (przepisy BHP zakazują takiej pracy poniżej 18 stopni); tym samym nie dziwię się, że tak średnio idzie nam w mieszkaniu nauka.. Pozdrawiam spod koca i z herbatą w ręku

    OdpowiedzUsuń
  7. o przepisach BHP mówiłam od początku, ale to nie jest podobno argument;)

    jak to ładnie dostałam opisane w smsie od mamy:" niskie temperatury mają wpływ szczególnie na mięśnie i krążenie krwi, a tym samym dotlenienie mózgu - mózg jest przy nich zajęty walką o przetrwanie"

    choć argument z fizjologii zapewne też nie jest żadnym argumentem;)

    OdpowiedzUsuń