Będąc w Izraelu, musiałem żyć praktycznie 24 godziny na dobę z dwoma sympatycznymi panami, którzy towarzyszyli mi bezustannie w mojej podróży życia i od których byłem bez przerwy zależny - dało się to oczywiście rozwiązać inaczej w pewnych momentach i czasem się rozdzielaliśmy, jednakże już po paru dniach spędzonych razem na "Ziemi Świętej" wyraźnie było widać, że nawet 24-godzinna rozłąka nie wystarczy, by dać sobie odpocząć.
Będąc w Izraelu bardzo mocno zobaczyłem jak bardzo życie jednego człowieka jest zależne od życia drugiego. Że relacja z Drugim jest fundamentalna dla naszych działań, aktywności, inicjatyw, uczuć, przekonań etc...
Każdy człowiek działa, jak stwierdził Ludwik von Mises. Nie wiem, czy zgadzam się z tym stwierdzeniem - aktywność bardzo często zamienia się w destrukcję, jest parodią, totalnym wykrzywieniem człowieczeństwa. Tak samo - relacje między ludźmi, a nawet państwami, mogą zostać niezwykle powykrzywiane w toku historii. Tak jest z Izraelczykami i Palestyńczykami. Wzajemne dążenia doprowadziły do eskalacji potężnego konfliktu, którego rozwiązania nie należy upatrywać w ciągu najbliższych lat. Wydaje się jednak, że nie jest to czysta nienawiść...
Będąc w Izraelu zauważyłem, że tragedie nie rodzą się wskutek negatywnych stanów: złości, gniewu, czy obrzydzenia, lecz właśnie wtedy, gdy ścierają się dwa pozytywne obrazy świata, gdy spotykają się ludzie chcący coś zbudować - tacy, którzy mają określone pojęcie dobra i starają się je realizować. Niestety, w bardzo wielu przypadkach te "różne" dobra są ze sobą sprzeczne. Bardzo często też oparte są na mitach, sprzecznych z rzeczywistością. Niestety, nie mam możliwości oceny mitów budujących społeczeństwa Izraela i Palestyny, jednak jestem pewien, że ich źródłem jest zafałszowana religia prowadząca do utopii - chrześcijaństwo, islam, judaizm, czy socjalizm i liberalizm.
Myślę, że podobnie jest w sferze międzyludzkiej, na poziomie szczegółowych relacji między osobami. Tam również źródłem konfliktów nie jest nienawiść, bądź "czysty" gniew, lecz fałsz, utopijne cele i mity. Bardzo często jest to fałszywa troska o drugą osobę, która prowadzi do zagarnięcia odpowiedzialności. Jest to postawienie się ponad innych, "obiektywny" osąd kondycji towarzyszących mi osób. Taki osąd z pewnością nie doprowadzi do pozytywnych efektów.
Będąc w Izraelu, spotkałem się z niejakimi Bahaistami. Aby zatrzymać nienawiść religijną postulują oni, jakoby istoty ludzkie na całym świecie mogły osiągnąć całkowitą jedność i znieść wszelkie formy uprzedzeń - rasizm, szowinizm, nacjonalizm, podział na klasy społeczne, hierarchię opartą na podziale płci. Dążenie do tego stanu jedności jest sprawą najwyższej wagi. Czyż jednak nie jest to utopia?
ogrody i świątynia bahaistów w Hajfie |
Jak rozwiązać takie konflikty? Nie mam pojęcia, może za 50 lat, gdybym skupił się jedynie na tym problemie, poznawał izraelską i arabską kulturę, bądź psychikę człowieka, wtedy mógłbym coś na ten temat powiedzieć, choć pewne to nie jest. Myślę jednak, że ważna w tym wszystkim jest doza wolności i zaufania - bardzo jej brakuje w Izraelu i - paradoksalnie - w społeczeństwach liberalnych. Jak powiedział pewien rosyjski filozof: wolność nie ujawnia się wtedy, gdy człowiek musi dokonać wyboru, lecz wtedy, gdy wyboru dokonał.

Szalom!
Carolus
No cóż, zazwyczaj dzięki" podróżom życia" poznajemy ogrom naszej niewiedzy...ale to też jest cenna wiedza.
OdpowiedzUsuń